Jakiś czas temu umówiłam się z zaprzyjaźnionymi fotografami
występującymi w sieci jako Alterlighting Photography na sesję inspirowaną Śniadaniem u Tiffaniego i słynnym wizerunkiem Audrey Hepburn.
Uważam ją z jedną najpiękniejszych kobiet w historii kina i wprost uwielbiam
jej styl.
Pomysł zaczął się klarować kiedy, zupełnie przypadkiem,
znalazłam w secondhandzie prostą, czarną, wełnianą sukienkę, której góra obszyta
była czarnymi dżetami. Od razu skojarzyła mi się z Audrey w czarnej sukience, z
bogatym naszyjnikiem i tym jej wysokim koczkiem.
Początek już miałam. Makijaż
wykonała Aga Lamcha-Chełchowska,
włosami zajęłam się sama.
Jedno z tych zdjęć już częściowo widzieliście, znajduje się
w nagłówku bloga. Poniżej jeszcze kilka.
Sesja rozwinęła się w zupełnie niespodziewanym kierunku,
który zdradzam tutaj. Pozostałe zdjęcia będą materiałem zdecydowanie na osobny wpis.
Sukienka: secondhand
Koszula nocna: z szafy
Biżuteria: rodzinna
Dodatki: z szafy
piękna sesja!!
OdpowiedzUsuńi boska figura :)))
Zosiu! Jesteś cudowna! Uwielbiam Twoje retro!
OdpowiedzUsuńŚwietna sesja! Chciałabym mieć takiego fotografa :)
OdpowiedzUsuńa Audrey Hepburn jest wspaniała, to fakt :)
Styl wykreowany przez Audrey jest ponadczasowy, elegancki, ale nie nudny, ma w sobie coś zadziornego, ale również bardzo kobiecego... można by tak długo :-).
OdpowiedzUsuńPiekny zestaw, idealny na wieczorne wyjście.
Przepięknie!!! bardzo mi się podoba :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńwww.mojamisia.bloa.pl