piątek, 13 lutego 2015

Mała zapowiedź ;)

Uwielbiam minione lata. 40. i 50. w modzie są bliskie mojemu sercu, wielbię je, kultywuję i cenię niebywale. Lata 60. krzyczą energią, kształtem i kolorem, ale są nie dla mnie. Mam w szafie kilka dosłownie ich przejawów, stosuję jako dodatki do stylizacji, ale z pewnością nigdy nie będzie ich wiele więcej. Zupełnie inaczej jest kiedy chodzi o wzornictwo przemysłowe, wystrój wnętrz, czy szerzej - sztukę użytkową. Tutaj lata 60. są moim absolutnym faworytem. To, jak rewolucja kulturalna wpłynęła na wnętrza zapiera mi dech i rozszerza źrenice. 


O tym, skąd ostatnio nagły wybuch miłości do tej tematyki napiszę osobno. Póki co tylko zajawka.


piątek, 5 września 2014

Pin up Cafe

W ramach nadrabiania zaległości chciałabym pokazać wam zdjęcia z sesji, która odbyła się w listopadzie zeszłego roku w Pin up Cafe. Jej organizatorką była Teresa, autorka bloga Little Lotte's Boudoir (niecnie przez nią porzuconego!).

Zaraz po wejściu Teresa podała mi menu.

foto: Bogumił Bar
makijaż, włosy: Magda Żurawska

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

black ribbon lingerie - rok z majtkami

Jestem fanką retro bielizny więc black ribbon lingerie polubiłam od pierwszego wejrzenia. Najpierw kupiłam jedną parę fig, na próbę. Potem przeprowadziłam wywiad (jeśli nie czytaliście to znajdziecie go tutaj), lepiej poznałam firmę, by w końcu osobiście poznać Anię, jej właścicielkę. Ostatecznie kilkukrotnie dostałam bieliznę „do testów” (tutaj). Minęło trochę czasu, zaprzyjaźniłam się z Anią i bardzo jej kibicowałam, ba, podziwiałam! Niestety. Jak już pewnie wiecie, brl nie przetrwała próby czasu. Przegadałyśmy z Anią wiele godzin, aż w końcu musiałam przyznać, że rozumiem jej decyzję. 



Poprosiłam o kilka słów byście i Wy wiedzieli o co chodzi. A więc oddaję głos Ani.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Diva Demolition

Diva Demolition (fb: tu, strona: tu) to australijski zespół grający rocka. Do niedawna nic o nim nie wiedziałam, ale wiecie, skoro już zagrałam w ich teledysku, to wypadało się zapoznać!

foto: Asia Jedlińska z Miasta Alternatywnego

A było to tak...

wtorek, 12 sierpnia 2014

Wewnętrzne dziecko ;)

Są takie sklepy, o których należałoby zapomnieć. I takie, o których Bon Bon La Kritz nie powinna była mi przypominać! Ale stało się. Zacięła się w palec i nakleiła nań najpiękniejszy plaster świata. Taki z rockabillowym, tatuażowym wzorem. Musiałam wiedzieć skąd go wzięła!



A jak już się dowiedziałam, że z Tigera* to podjechałam, a jak podjechałam, to oczywiście pławiłam się w ich produktach.