Kiedy nadeszło południe soboty, 13
kwietnia, wsiadłyśmy w samochód i ruszyłyśmy.
wtorek, 23 kwietnia 2013
Po Pin up & Burlesque Party vol. 2
sobota, 20 kwietnia 2013
BlogLovin'
W ramach wprowadzania udogodnień postanowiłam dołączyć do BlogLovin'. Możecie za jego pomocą śledzić mojego bloga i zobaczyć co ja czytam w sieci. Wszystko dostajecie w jednym, wygodnym miejscu (powinien się sprawdzić np. zamiast kończącego swoją działalność Google Readera). Wystarczy dołączyć klikając widget BlogLovin' znajdujący się po lewej stronie. Łatwo zauważyć, to piękny rysunek roznegliżowanej kobiety o łabędziej szyi. :)
Ale ja nie tylko o tym. Od powrotu z Pin up & Burlesque Party w Łodzi (o imprezie będzie osobny wpis, już lada moment) siedzę chora w domu. Dziś jednak obudziłam się, wyjrzałam za okno, i ...
Uznałam, że najwyższa pora wziąć się do roboty. Szczegółów jeszcze zdradzić nie mogę, muszę najpierw sprawdzić możliwości, zobaczyć, czy osoby, które chcę wciągnąć, będą chciały zostać wciągnięte itd. Jeśli jednak wszystko pójdzie po mojej myśli to już niedługo zadzieją się dwie fajne rzeczy. Myślę, że pomysły przypadną Wam do gustu. :)
Ale ja nie tylko o tym. Od powrotu z Pin up & Burlesque Party w Łodzi (o imprezie będzie osobny wpis, już lada moment) siedzę chora w domu. Dziś jednak obudziłam się, wyjrzałam za okno, i ...
foto: Sebastian Seliga makijaż: Aga Lamcha włosy: Atelier Urody Stalowe Magnolie sukienka: Brit Style |
Uznałam, że najwyższa pora wziąć się do roboty. Szczegółów jeszcze zdradzić nie mogę, muszę najpierw sprawdzić możliwości, zobaczyć, czy osoby, które chcę wciągnąć, będą chciały zostać wciągnięte itd. Jeśli jednak wszystko pójdzie po mojej myśli to już niedługo zadzieją się dwie fajne rzeczy. Myślę, że pomysły przypadną Wam do gustu. :)
czwartek, 18 kwietnia 2013
Swing Era Festival
Lubię tańczyć, ale nigdy się nie
uczyłam, na potańcówki nie chodziłam, a teraz żałuję. Dlatego
bardzo się ucieszyłam kiedy w zeszłym roku miałam okazję pójść
na lekcję tańca o dziwnej nazwie: Lindy hop. Wygrałam ją w
konkursie, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale
postanowiłam sprawdzić, co to jest. Wujek google otworzył przede
mną swoje podwoje, a ja oniemiałam z wrażenia. Toż to jest
piękne!
Kiedy dotarłam na lekcję okazało się
na dodatek, że to taniec, w którym naprawdę dużo zależy od
partnera. Innymi słowy, nawet ja, poprowadzona odpowiednio,
tańczyłam. Było to niezwykle dziwne doświadczenie, powiadam Wam,
bo jedyne co robiłam, to starałam się nie przeszkadzać mojemu
tanecznemu partnerowi i ze zdziwionym wyrazem twarzy zauważałam, że
tańczymy. Los chciał, że na tej jednej lekcji się skończyło,
ale ciągle myślę, czy by nie zrobić kolejnego podejścia. Tylko
skąd ja wezmę chętnego do wspólnej nauki partnera?
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/6696555/?claim=rgz292du74q">Follow my blog with Bloglovin</a>
Ostatnio natknęłam się na informacje
o krakowskim Swing Era Festivalu i ochota do nauki wróciła w
dwójnasób. Na sam festiwal nie dam rady pojechać, czego strasznie
żałuję, ale napiszę Wam czego się dowiedziałam. Może ktoś ma
bliżej? To już w przyszłym tygodniu!
wtorek, 9 kwietnia 2013
Nieco bardziej melancholijnie niż zwykle
Pierwszą część zdjęć z mojej sesji z Bellicosa Art and Design już widzieliście. Tamte wyszły nieco pin upowo, nie chciałyśmy jednak by ten klimat zdominował sesję. Udało się i dlatego publikuję teraz, osobno, drugą część zdjęć z tego samego dnia, w tym samym ubraniu, ale z zupełnie innym nastrojem.
foto: Bellicosa Art and Design |
Strój i dodatki dość dobrze opisałam w pierwszej notce więc teraz rozpisywać się nie będę. Może jedynie zwrócę Waszą uwagę na broszkę, z ptaszkiem siedzącym na gałązce. Mam ją po mamie. Jest srebrna z markazytami, nie wiem kiedy powstała, bo mama kupiła ją już jako mały zabytek. Piękna, prawda?
piątek, 5 kwietnia 2013
Bombowe dziewczyny
Dobrych seriali pokazujących lata
czterdzieste, pięćdziesiąte czy sześćdziesiąte nie ma wiele.
Może zresztą zrobię listę tych, które znam? Ale to nie teraz.
Bomb Girls (nota bene serial, którego produkcja rozpoczęła się w 2012 roku,
a więc dopiero co) opowiada o dziewczynach pracujących w fabryce
bomb w Kanadzie w roku 1940.
Początkowo nie powala scenariuszem.
Pierwsze dwa odcinki są dość oczywiste: jest dziewczyna z bogatego
domu, która buntuje się przeciwko rodzicom, jest zahukane dziewczę,
które uciekło przed ojcem tyranem, jest starsza od nich szefowa. No
i rzecz jasna, włoski amant. Ale jak wiadomo, nie należy seriali
oceniać po pierwszych dwóch odcinkach, bo dopiero od trzeciego
zwykle się rozkręcają.
środa, 3 kwietnia 2013
Bibliotekarka
Dwa tygodnie temu spotkałyśmy się z Bellicosa Art and Design na pierwszą wspólną sesję od czasu powstania bloga. A musicie
wiedzieć, że Bell to tytan pracy i to jeszcze wielofunkcyjny, bo
nie dość, że fotografuje, to i maluje, i z włosami conieco
potrafi zrobić. Tak więc po porannej kawce pokazałam jej jaki mam
plan odnośnie stroju oraz możliwości lokalowe i zabrałyśmy się
do dzieła.
foto: Bellicosa Art and Design |
Kilka słów należy się samemu
strojowi. Czerwoną spódnicę kupiłam w sklepie Lady Pin Up,
który otworzył się ledwo półtora miesiąca temu. Mają świetne
pomysły, a ja z radością skorzystałam z promocji na dzień
kobiet. Dodam, bo warto zwrócić na to uwagę, że sami projektują
i szyją ubrania, wszystko dzieje się na miejscu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)