czwartek, 30 stycznia 2014

Recenzja! Black ribbon lingerie w natarciu

Niedawno przedstawiałam Wam Anię z black ribbon lingerie i zapowiadałam recenzję, najwyższa więc pora powiedzieć Wam co myślę o jej bieliźnie! Tym samym rozpoczynam nowy cykl na blogu. Niedługo dowiecie się, co jeszcze będę recenzować. :)


Miałam ogromną przyjemność przetestować dwa wzory. Bieliznę białą w złote grochy oraz panterkową z różowym wykończeniem. Obie wykonane są z naturalnej i niezwykle przyjemne w dotyku wiskozy.

Oba wzory zobaczyć można w dwóch odsłonach. Są to wysokie figi i pasująca do nich halka. Poniżej zdjęcia ze świetnej sesji, zobaczcie sami.

Foto: Beata Synkiewicz Fotografia
Makijaż: Katarzyna Połoncarz Make Up Artist
Modelka: Anna Owczarzak
Bielizna: Black ribbon lingerie

Foto: Beata Synkiewicz Fotografia
Makijaż: Katarzyna Połoncarz Make Up Artist
Modelka: Anna Owczarzak
Bielizna: Black ribbon lingerie
Ale ko kolei. Zestaw biały w piękne złote grochy. 

Materiał jest bardzo przyjemny i naturalny w dotyku; ciepły, a jednocześnie dość cienki. Po założeniu nieznacznie prześwituje. Praktycznie nie jest elastyczny co oznacza, że może się odrobinę marszczyć przy szwach, mnie jednak kompletnie to nie przeszkadzało. Figi są mocno zabudowane i idealnie nadają się na tę pogodę, którą mamy za oknem. Są bardzo klasyczne w kształcie, a po ich założeniu miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie. Halki z tego zestawu nie testowałam więc jej nie opiszę. Ma jednak ten sam krój co panterkowa więc czytajcie dalej.

Fig nie zatrzymałam sobie wyłącznie dlatego, że wyglądałam w nich dość blado. Ten zestaw polecam osobom o ciepłym odcieniu skóry albo przynajmniej nieco ciemniejszym niż moja krew z mlekiem. :)

Zestaw panterkowy. Powiem Wam, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.

Materiał nieco różni się od tego z białego zestawu, jest jakby gęstszy, grubszy i bardziej elastyczny. Tutaj od razu rada - figi zamawiajcie rozmiar mniejsze niż nosicie. Krojone są z tego samego wzoru co białe, ale ze względu na elastyczność materiału wychodzą większe. Noszę rozmiar M, ale figi S leżą na mnie zdecydowanie lepiej. 

Materiał ma przepiękny panterkowy wzór, który, jak niektórzy z Was już wiedzą, zawsze bardzo mi się podobał, ale nie umiałam go nosić. Ostatnio się do niego przekonałam i pokochałam (premiera zdobycznej sukienki w panterkę miała miejsce w sobotę, niedługo notka, w której będziecie mogli to zobaczyć). Dla złamania konwencji panterka połączona została z różowymi dodatkami: piękną gumką przy figach i na dole halki, spodnią warstwą stanika i kokardką wykańczającą dekolt. Kokardka jest jak wisienka na torcie. :) To połączenie nadaje zestawowi delikatności, a jednocześnie zadziorności. 


Figi pięknie podkreślają talię. Jedyne o co się obawiałam to wykrój nogawki. Są niemal szortami. Zdarzało mi się, że przy takich modelach gumka była mało elastyczna i nieładnie wrzynała się w moje, dość obfite, uda. Tu tego problemu nie ma! Bardzo się sobie w nich podobam. No i doskonale nadają się do noszenia na pas do pończoch typu garter. Jest w nich tak przyjemnie ciepło!

Halka to jednak osobny temat. Jest po prostu niezwykła. Nigdy jeszcze nie widziałam tak pięknie wykrojonego dekoltu! Jest głęboki, uwodzicielski i powoduje, że czuję się w tej halce niesamowicie seksownie.


A najlepsze jest to, że pięknie układa się zarówno na większym, jak i na mniejszym biuście (co widać na zdjęciu sesyjnym na górze notki). Myślę, że przy mniejszym możecie pokusić się, podobnie jak przy figach, o rozmiar mniejszy niż nosicie na co dzień. Materiał jest na prawdę elastyczny. Halka świetnie wygląda zarówno na gołe ciało jak i ze stanikiem, a co za tym idzie świetnie nadaje się i do spania, i pod sukienkę. 
Początkowo myślałam, że zmieniłabym w niej ramiączka. Są szyte z tego samego materiału co reszta, a przez to dość grube. Wygląda to pięknie, ale nie założymy jej pod cienką sukienkę. Ania wytłumaczyła mi jednak, że ramiączka bieliźniane, które można by do niej wszyć, sprzedawane są w bardzo okrojonej kolorystyce (do trzech czy czterech kolorów) i by nie pasowały. Doskonale więc rozumiem jej wybór i cieszę się z niego.

Cenowo bielizna black ribbon lingerie wychodzi bardzo przyzwoicie. Figi kosztują 49 zł, a halka 89 zł, zdarzają się też promocje. Biorąc pod uwagę niszowość firmy, jakość materiału i wykonania, uważam, że bardzo warto. W sieciówkach taka bielizna potrafi kosztować więcej! Tutaj mamy dodatkowy plus - z Anią zawsze można się dogadać jeśli coś nie pasuje. Jest przesympatyczną osobą, potrafi doradzić i bardzo zależy jej by klientki były zadowolone i dobrze czuły się w jej bieliźnie. 

W ofercie znajdują się obecnie jeszcze French Knickersy w kilku kolorach (w szufladzie z bielizną mam frencze uszyte jakieś dwa lata temu, już wtedy je kochałam), a nad nowymi modelami praca trwa cały czas. Namawiam również Anię na powrót do szycia fig z innych materiałów. Te czerwone pokazywałam wam przy okazji wywiadu, mają dwa lata i kocham je nad życie. Niektórzy ponoć narzekali, że materiał sztuczny, ale mnie to nie przeszkadza, a powiem wam, że czuję się w nich bardzo seksownie. 


Fanpage na Facebooku jest tutaj. Strona firmowa tutaj (bardzo polecam zapisanie się do newslettera. Pisany jest w ciekawy i dowcipny sposób, będziecie na bieżąco z newsami, a może kiedyś zdarzy się jakiś bonus przy okazji ;) ). Zamówienia można składać zarówno przez fb jak i stronę. Jeśli jednak wolicie gotowca, to sklep internetowy, w którym bielizna jest dostępna na stałe znajdziecie tutaj

Podsumowując - jestem absolutnie zachwycona i bardzo czekam na następne pomysły Ani. Już jej zapowiedziałam, że z radością je przetestuję! Panterka na stałe zamieszkała razem ze mną i nikomu jej nie oddam. ;)

3 komentarze:

  1. Recenzja ciekawa, tym bardziej, że ostatnio zastanawiałam się nad zakupem bielizny z owej firmy. Ale jedno sformułowanie mnie bardzo zaskoczyło. Do głowy by mi nie przyszło, że w figach można wyglądać zbyt blado. Mam nieco inne kryterium doboru kolorów bielizny - żeby nie była widoczna przez odzież wierzchnią. No ale każdy kupuje wg własnych kryteriów. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie liczy się również to jak wyglądam w bieliźnie bez ubrania. Jeśli jednak chodzi o widoczność pod ubraniem, to zestaw biały w złote grochy polecam, nie będzie go widać. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dziekuje za recenze i testy. Ze swojej strony chcialam dodac, ze wzielam sobie do serca uwagi o ramiaczkach i bede testowac satynowe. Jako uzytkowniczka swoich halek szczerze mowiac nigdy nie zwrocilam uwagi na grubosc ramiaczek, ale skoro ten temat sie pojawil to postaram sie dac wygodna alternatywe :-) Ania, brl

    OdpowiedzUsuń