piątek, 5 kwietnia 2013

Bombowe dziewczyny

Dobrych seriali pokazujących lata czterdzieste, pięćdziesiąte czy sześćdziesiąte nie ma wiele. Może zresztą zrobię listę tych, które znam? Ale to nie teraz. Bomb Girls (nota bene serial, którego produkcja rozpoczęła się w 2012 roku, a więc dopiero co) opowiada o dziewczynach pracujących w fabryce bomb w Kanadzie w roku 1940. 


Początkowo nie powala scenariuszem. Pierwsze dwa odcinki są dość oczywiste: jest dziewczyna z bogatego domu, która buntuje się przeciwko rodzicom, jest zahukane dziewczę, które uciekło przed ojcem tyranem, jest starsza od nich szefowa. No i rzecz jasna, włoski amant. Ale jak wiadomo, nie należy seriali oceniać po pierwszych dwóch odcinkach, bo dopiero od trzeciego zwykle się rozkręcają.

Postaci nabierają głębi, historia zaczyna się komplikować, a problemy zaczynają wyglądać realnie. O tym ostatnim zresztą ciekawie napisał Bill Harris, dziennikarz Toronto Sun, który zastanawiał się, czy bohaterowie serialu są wiarygodni. Bardzo ciekawie pokazana jest sytuacja życiowa pracowników fabryki, to jak reagują na wojnę i jak nie rozumieją powagi sytuacji. Naprawdę kawał dobrej roboty. Największy jednak aplauz należy się autorom scenografii, kostiumów, fryzjerom, charakteryzatorom i rekwizytorom. Po prostu majstersztyk.


Podglądanie codziennego stylu danej epoki jest zwykle trudne. Gwiazdy filmowe z lat czterdziestych nie zakładały przecież do filmu zwykłych, codziennych ubrań. Nawet grając rolę pracownicy nosiły stylizacje dopracowane w każdym calu. A najlepiej gdyby były to wyłącznie piękne suknie. To samo ze zdjęciami (poza reporterskimi), przecież my też do zdjęć zakładamy przemyślany strój, poprawiamy włosy, robimy makijaż. Dlatego też filmy z epoki pokazują zwykle przekłamaną rzeczywistość. Co innego jednak, kiedy robi się serial o tamtych czasach i można pokazać, jak to wyglądało naprawdę.


Na oficjalnej stronie serialu znajdziecie między innymi blog dzięki któremu dowiedziałam się jak narysować równą linię imitującą szew od pończochy, jak wygląda plakat propagujący zakup obligacji wojennych i gdzie kupić drobiazgi w stylu Lorny. Nie ma tam wielu wpisów, ale nie przegapcie go. Celowo zaczynam od niego, gdyż cała reszta strony stworzona została na początku kręcenia drugiego sezonu i mówię wam: nie zaglądajcie tam, powtarzam: nie zaglądajcie tam przed skończeniem oglądania pierwszego sezonu, bo co krok to spoiler.


Kiedy jednak zaczniecie oglądać drugi sezon (i nie zniechęcajcie się pierwszym odcinkiem, musieli nadrobić przedwczesny finał pierwszego sezonu, który kończono bez pewności, że będzie kontynuowany), to koniecznie poświęćcie trochę czasu na obejrzenie całej strony. Wisienką na torcie są (w zakładce Behind the scenes) filmiki pokazujące jak tworzone były fabryka czy bar, do którego chodzą bohaterowie, jak szykowano choreografie, skąd brano inspirację do tworzenia strojów. Znajdziecie tam nawet opowieść prawdziwej pracownicy fabryki bomb, po której wypowiedziach widać z jaką pieczołowitością twórcy serialu podeszli do tematu. I mnóstwo oryginalnych zdjęć.

W trakcie oglądania Bomb Girls co chwilę zastanawiałam się, z czego może być uszyta bluzka danej bohaterki, albo ze zdziwieniem odkrywałam, w jak dziwny nieraz sposób mocowano no głowach fascynatory (na szerokich opaskach, ale czasem i na czymś, co wygląda jak drucik wokół głowy). Staram się zapamiętywać kroje sukienek i obserwuję buty, podziwiając nieoczywiste obcasy. Przyglądam się biżuterii i rękawiczkom. Prawda jest taka, że napatrzeć się nie mogę.

Dwie rzeczy, które chciałabym zdobyć na początek, to toczek z woalką, taki jak nosi często Lorna Corbett oraz bardzo prosta, a jednocześnie piękna, sukienka Gladys Witham.



Pozostaje mi czekać na ciąg dalszy drugiego sezonu. Zostało jeszcze kilka odcinków!  

4 komentarze:

  1. a jest dużo nylonów w serialu? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, muszę przyznać, że zachęciłaś mnie do tego serialu! Toczek z woalką rzeczywiście ładny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj koniecznie! Jestem pod koniec drugiego sezonu, który wciągnął mnie na całego!

      Usuń